Po weekendowych warsztatach miałam garowstręt a raczej musiały ze mnie zejść wszystkie związane z nimi emocje. Przed wyjazdem mało spałam bo stres, w weekend na spanie nie było zbyt wiele czasu a potem byłam tak bardzo zmęczona, że musiałam zwyczajnie wyluzować.
Odpoczywałam jednocześnie intensywnie myśląc bo to drugie miejsce jakim wyróżniono mnie na warsztatach wiąże się z przygotowaniem pomysłów na dania do swojego odcinka programu, który będę nagrywać w ostatnią niedzielę stycznia - mają być 3, dowolne, ale związane jednym wspólnym składnikiem albo tematem. Jeszcze właściwie nie mam konkretnego pomysłu a raczej mam kilka, ale żaden nie przekonał nawet mnie, nie mówiąc o realizatorze programu :) To nagranie to podobno nagroda i wyróżnienie, ale dla mnie raczej kara bo nie lubię ani kamer ani aparatów, zwłaszcza tych mierzących we mnie :D
Tymczasem wczoraj w sklepie, podczas zwykłych zakupów, wpadł mi w ręce świeżutki kurczaczek i od razu pomyślałam żeby przyrządzić go
bardzo podobnie do tego jak pan Adam robił perliczkę - za tą ptaszyną muszę się dopiero rozejrzeć gdzieś dalej.